"Nagle coś chwyta mnie za drugą dłoń. Tak to On. Człowiek który mnie zmienił który nauczył mnie co to przyjaźń i miłość. Właśnie Go kocham."
"My Happy Little Pill... " Słyszę utwór grający w moich słuchawkach a ja z zamkniętymi oczami jadę do nowego domu. Nie mogę się doczekać. Felix jest blisko i może się zobaczymy. To będzie niesamowite. Zobaczę Go, podbiegnę i wskoczę mu w ramiona a on mnie ob kręci i przytuli najmocniej jak umie. Tęsknie za tym Felixem który mnie przytulał 80 razy na dzień. Auto staje tak gwałtownie, że aż mnie przeniosło na drugą stronę tylnich miejsc.
-Co się dzieję ? -pytam zszokowana Mamy.
-Dojechaliśmy na miejsce - Powiedziała z uśmiechem od ucha do ucha po czym wyszła z auta. Otworzyłam okno i wysunęłam przez nie okno. Zobaczyłam biały dom z dużym balkonem i mniejszymi oknami po bokach a drzwi wejściowe zasłaniałam żywopłot. *Tutaj teraz będę mieszkać" pomyślałam cicho i ściągnęłam słuchawki z uszu. Otworzyłam drzwi od pojazdu i wysiadłam. Jak najszybciej mogłam podbiegłam do drzwi i oglądając się za siebie zobaczyłam wielką panoramę tego miasta. Mieszkaliśmy na tzw. górce gdzie wszystko było widać. Śliczny widok. A ten wschód słońca! nie do opisania ! Znakomity i te promyki które przedostają się przez drzewa. Uśmiechnęłam się i patrząc na moich rodziców obejmujących się i patrzący na ten widok krzyknęłam do nich.
-Pięknie tu !- uśmiechnęłam się po czym oby dwoje się odwrócili w moją stronę z uśmiechem. Najpierw weszła Mama. Ja po niej a na końcu Bob. Dom w środku cały z drewna a wszystkie ściany białe. Dom jest parterowy. Weszliśmy korytarzem do wielkiego salonu i kuchni w jednym a dalszym ciągiem korytarza znajdowały się cztery pokoje i łazienka. Podoba mi się tu. Kiedy rodzice zaczęli rozpakowywać swoje rzeczy ja wyszłam obejrzeć okolice trzeba się zapoznać z tutejszą miejscowością. Szłam tak przed siebie szukając może jakiegoś centrum ? albo obojętnie jakiego sklepu ? nie wiem. Chciałam tylko kupić sobie batonika.Mijałam ścieżkę z czerwonej cegły i po boku była łąka jakiś kwiatów tak kolorowa! Nim się zorientowałam, zamiast stać na prostych nogach i trzymając telefon w ręce to leże na ziemi i za Chiny nie wiem gdzie mam telefon ?! Rozglądam się a za mną leży chłopak jakiś.. chyba na niego wpadłam. Jak zawsze pierwsze dobre wrażenie. Patrzę na tego chłopaka. Taki słodki znaczy widzę tylko jego loki ale i tak wydaję się przystojny. Przyglądałam się mu tak z podziwem ze nie zauważyłam że on się już podniósł i wyciąga do mnie dłoń. Opamiętaj się ! Spojrzałam na niego do góry a on się uśmiechnął ukazując dołeczki.
-Wstawaj! chyba nie chce Ci się siedzieć na tej ziemi cały dzień? -Spogląda na mnie a ja nie jestem w stanie nic wykrztusić. Dałam radę podać mu rękę jego dłoń jest taka miękka. Masakra Judy ! powiedz coś!
-Dz-Dziękuję. Straszna za mnie łamaga. -chowam głowę we włosy i puszczam jego dłoń a on się śmieje.
-Spokojnie. To ja na ciebie wpadłem. Jestem Oscar a ty? - powiedział znowu podając swoją dłoń w moją stronę. Wracam wzrokiem na niego i się uśmiecham.
-Judy - Podaję mu swoją rękę i trzęsę ją jak na powitanie przystało.
-Od dawna tu mieszkasz ? Codziennie tu jestem i Cię nie widziałem.- pyta mnie chłopak z bujnymi lokami na na głowie. Niektóre pasma padają mu na twarz a ja mam chęć podnieść ręke i mu je odgarnąć ale tego nie zrobię ! Sam je poprawia.
-N-Nie. Przyjechaliśmy jakiś czas temu. Wprowadzamy się tu. - Mówię mu pokazując palcem na nasz czarny dach domu.
-To miło mi poznać sąsiadkę- Po jego słowach patrze na niego z dziwnym spojrzeniem typu *wtf?!* a on się uśmiecha i dokańcza -Mieszkam okno dalej. -Patrzę na niego z uśmiechem po czym on w końcu puszcza moją dłoń i obejmuję mi ramię. Jeny.. rumienię się. tak nie może być. -A więc Oscar.. Wiesz gdzie tu jest jakikolwiek sklep ? Potrzebuję teraz batonika. - Patrze na niego z miną smutnego psa po czym on mnie naśladuję i zaczyna iść.
-To nie daleko. Pokaże Ci gdzie. - Podążamy równym krokiem przed siebie najprawdopodobniej do sklepu. Zauważam że ma na sobie niebieską koszulkę i czarne dresy do tego conversy tego samego koloru. Mały kawałek dalej dotarliśmy do sklepu kupiłam sobie swojego wymarzonego od 15min batonika i wyszłam ze sklepu. Czekając przy wyjściu na Oscara chciałam sprawdzić godzinę na telefonie po czym zorientowałam sie, że nie ma mojej komórki ! Pewnie wypadła jak się zderzyliśmy. Oscar wyszedł ze sklepu ja chwyciłam jego dłoń ( o jaa) i zaczęłam biec w stronę tego miejsca .
- o co chodzi ?! - krzyczał do mnie chłopak w lokach. Nic nie odpowiadając biegłam dalej. Póki on mnie nie szarpnął że aż stanęłam. -Judy! o co chodzi ? -zapytał mnie cały czerwone chyba ze zmęczenia, przecież był ciągany przeze mnie jakieś 50 m !
-Mój telefon.. - Spojrzał na mnie z zszokowaną miną i zaczął się śmiać - co Cię tak śmieszy ? -zapytałam.
-Ja go przecież pozbierałem Ci z ziemi. Tu masz go- wyciąga mój telefon z kieszeni i przekazuje Go w moje dłonie. Jest wyłączony. Pewnie po upadku bateria wypadła. Chowam telefon do kieszeni i podchodzę do Oscara bardzo blisko on patrzy na mnie uśmiechnięty a ja na niego z złą miną i uderzyłam go w ramię aż podskoczył.
-Ała ! za co to było ? - Zapytał.
-Za to, że schowałeś mi telefon ! - mówię do niego po czym odwracam się i idę w strone domu. On za mną biegnie i przy mojej furtce mnie dogania.
- Nie bądź zła, proszę. - mówi po czym przytula mnie i zaczyna łaskotać. Wybuchłam śmiechem i zaczęłam też go łaskotać.
-Nie jestem zła- mówię do niego cała w skowronkach a on podchodzi do mnie i mówi - Widzimy się przez okno. Jak coś to dzwoń. - Po czym odbiegł.
-Ej ! - zaczęłam krzyczeć. przecież nie dał mi numeru ! W sumie to sąsiad to wystarczy, że podejdę do ogrodu obok. Wchodzę przez furtkę i widzę moich rodziców na tarasie pijących kawę. Podchodzę do nich i opowiadam, że poznałam nowego znajomego i, że mieszka bardzo blisko. Ucieszyli się bardzo i dobrze!
Robi się późny wieczór. Pora na położenie się spać. Wchodzę do mojego pokoju który jest na końcu korytarza. Ma również białe ściany i do tego z ciemnego drewna meble. Kładę się do łóżka i przykrywam kołdrą i sięgam po telefon który wciąż jest wyłączony. Włączyłam Go by sprawdzić czy nikt do mnie nie pisał. Patrze na moją tapetę i zaczynam się śmiać. na wielkim ekranie jest przyczepiona notatka:
Podchodzę do okna i siadam na parapecie patrzę w stronę domu obok. W oddali widzę księżyc. Mamy pełnie. mhmm. Patrzę ostatni raz na dom a w oknie widzę Oscara! Przygląda mi się. Patrzę na niego a on to zauważył. Macham mu jedną ręka po czym on odmachuje a ja pokazuję że jestem śpiąca a on kiwa głowę i posyła mi buziaka a ja pokazuję mu język. Podchodzę znowu do łóżka i kładę się pod kołdrę pod kolor ścian. Po czym zasypiam z uśmiechem na twarzy dzięki wspomnieniom z dzisiejszego dnia.
____________________________________________________________________
Notatka od Autorki :
no i zaczęło się ;p
jak się wam podoba ?
jest jeszcze nadzieję że będzie dobrze ?
KOMENTUJCIE ! ♥
10 KOMENTARZY I WSTAWIAM NOWY ROZDZIAŁ ! :D
A JAK NIE TO POCZEKACIE TYDZIEŃ XD ♥
KOCHAM I DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA NA TWITTERZE.
Ojej genialny rozdiał!! :D
OdpowiedzUsuńPoznała Oscara więc zacznie się już coś dziać srhtklbvfdydfgggdfdyytk nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tego gdy Jude i Felix się spotkają *.* pozdrawiam cię słonko :) ♥
Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3
OdpowiedzUsuńOscar? haha <3
OdpowiedzUsuńlepiej, żeby tutaj było 10 komentarzy, bo ubiję haha <3
OMG to jest boskie <33
OdpowiedzUsuńlepiej by było jakbyś dała że anonimowi też mogą dodawać komętarza bo np. mojej przyjaciółce nie chce się zakładać specjalnie konta :)
OdpowiedzUsuńjuż można komentować anonimowo :) xx
UsuńJejku w końcu mogę komentować :) CUDO <33
OdpowiedzUsuńOMG świetne czekam na następny
OdpowiedzUsuńOmg to jest super
OdpowiedzUsuń