niedziela, 14 września 2014

Rozdział 1.

Podchodzę do niego.. Ma Głębokie Niebieskie oczy takie jak Atlantyk a włosy jego kryją się pod czapką. Łapie mnie za rękę i mówi, że tęsknił a ja wtulam się w niego z całej siły i nie chce puścić..

Słyszę pukanie. Nie potrafię otworzyć oczu. Nie chcę kończyć tego snu. Słyszę, że to Bob który jak każdego ranka budzi mnie do szkoły... ale chwila ! Przecież mam wakacje. To o co chodzi ? Wchodzi do pokoju. Kładzie coś obok mojej drewnianej, białej szafy i wychodzi. Chyba nie chciał mnie obudzić. uff. Nie miałam chęci na rozmowę z nim. Znaczy lubię Go, jest moim ojczymem od prawie roku ale nie zajmie miejsca taty. Nie mam do niego 100% zaufania. Kiedy się dowiedzieliśmy, że tata miał wypadek byliśmy przybici. Mi osobiście się życie zawaliło. Niestety.. nie dało rady się Go uratować. To wszystko przeze mnie! łzy napływają już do oczu. Kocham Go nad życie i tak zawsze będzie. Obracam się na drugi bok w stronę okna z którego widać małe dzieci biegające i grające w piłkę. Zamykam oczy. Chcę wrócić do tamtego snu. Był świetny ! Moje spełnienie marzeń. Ja i On. Dawno nie gadaliśmy. Ciekawe co u niego ? hmm. A bo wy jeszcze nie wiecie.. Miałam przyjaciele który był moim sąsiadem. Znaliśmy się od piaskownicy zawsze razem. Uwielbiałam Go i to bardzo ale po tygodniu od śmierci taty on wyjechał. Pamiętam go bardzo dobrze. W sumie to mamy jakiś kontakt. Siadam na łóżku plecami do drzwi. Oglądam się po pokoju na moich kremowych ścianach nie ma już nic. Kiedyś było pełno obrazków, zdjęć i  moich szkiców. Teraz jest tu pusto a czemu ? Przeprowadzamy się. Nagle coś mnie olśniewa odwracam i widzę pudełko koło szafy. No jasne, że muszę się spakować. ahh wyjazd stąd to według mnie dobry pomysł. Jedziemy spory kawał do nowego domu. Los Angeles. Od razu pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Tam zacznę od nowa wszystko. Nie wyjeżdżamy tylko z mojego głupiego nastroju tylko ten dom jest dla nas za mały. Moja mama jest już w zaawansowanej ciąży i potrzeba jeszcze pokoju na nowego członka rodziny i Bob znalazł tam prace. Teoretycznie cała nasza rodzina zaczyna od początku. Mam nadzieję tam kogoś poznać. Po Jego wyjeździe została mi tylko Abby którą dziś zostawiam. Nie chce jej tracić ale wiem że się jeszcze spotkamy. Wczoraj była u mnie cały dzień i się żegnałyśmy ponad 5 godzin. Dobra koniec użalania pora wstać i zacząć się pakować bo mało mi czasu zostało. Podniosła się z łóżka i jak najszybciej przeszłam przez korytarz do łazienki. Tam się ubrałam w moje ulubione niebieskie leginsy i luźny t-shirt mojego taty z napisem " Just Fight For It ". Przed zabraniem jego rzeczy z komód mamy potajemnie podkradłam go. Związałam swoje blond włosy w wysokiego koka. Zeszłam do kuchni by zjeść jakieś śniadanie ale nikogo nie było w domu. Muszę zrobić sobie sama. Tosty z serem będą najlepszym wyjściem . Przygotowałam moje śniadanie, nalałam soku pomarańczowego do szklanki i poszłam do swojego pokoju z jedzeniem. Siadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Twitter uruchomiłam jako pierwszy.
" Pora na ostateczne pakowanie" umieściłam tweet i przeszłam do innych portali. Po jakie godzinie szperania na Internecie trzeba skończyć i zacząć pakowanie. Wzięłam wszystkie bluzy i jeansy do jednego kartonu i resztę książek jakie mi zostały do drugiego. I tak mój pokój stał się pusty. Wszystko spakowane. Zniosę te kartony na dół i chyba pójdę się przejść do sklepu po doładowanie. Tak zrobiłam ubrałam swoje czarne Conversy i wyszłam. Mieszkaliśmy na takim osiedlu gdzie jest mało domów chyba nasz i jeszcze dwa a na przeciwko był plac zabaw. Do sklepu mam kawałek. Idę tak przed siebie. Nawet nie myśląc o niczym. Weszłam do sklepu kupiłam sobie doładowanie i zmierzam teraz w kierunku parku obok. Tam mam swoje miejsce bardzo pamiętliwe.
Kieruję się w stronę drewnianej ławki przy samym stawku. Jest ona bardzo stara. Znaczy ja tu przychodziłam od małego więc ma tak 16 lat. W jednym z jej rogów jest wyryte pieniążkiem J+F tak. To był dzień. Mój pierwszy pocałunek. Miałam zaledwie 12 lat tak jak i on siedzieliśmy tutaj i po prostu się pocałowaliśmy. Od tamtej pory zakochałam się w nim. Uśmiecham się na myśl o tym. My byliśmy dzieciakami nic nie wiedzieliśmy o takich sprawach po prostu. Siadałam koło pamiątkowego napisu któremu robię zdjęcie i wybieram numer. Poczta Głosowa. Nagrywam się " ymm h-hej. Nie zgadniesz gdzie jestem? koło naszej ławki i dalej ten napis jest ! jejku tęsknie za tobą. Oddzwoń jak tylko będziesz miał czas."  Rozłączam. Czemu nie odebrał ? Pewnie ma tam jakiś kumpli czy coś a ja się mu wtrącam. Nie minęła minuta od moich smutnych rozważań a on już dzwoni.
"Hej Judy ! Jak tam słońce? sorki, że nie odbierałem ale byłem na spotkaniu" po czym zaczyna się śmiać.. rozumiem już, był w toalecie ! haha.
" Hej kolego. U mnie dobrze. Skończyłam pakowanie i jutro z rana się przeprowadzam.." nie dał mi dokończyć. " Gdzie ty jedziesz?" Telefon i znowu wibruje ...to Mama.. muszę już wracać do domu by przenieść wszystko do wozu przeprowadzkowego. "Przepraszam Cię ale muszę kończyć.. Napiszę wieczorem" "pa mała"
"pa felix"...

___________________________________________________________________________

Notatka od autorki:
tamtararam! mamy pierwszy rozdział ! :)
jak tam wrażenie ? KOMENTUJCIE ! ♥

3 komentarze:

  1. Zapowiada sie fajnie :) informuj mnie xx @OG_Is_Perfect

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj kochane :3 "na spotkaniu" hahahaha XD
    czekam na rozdział 2 :*
    @carlosmyprince~

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku świetnie się zapowiada :D możesz mnie informoać o nowych rozdziałach? @I_wish_believe :) ♥

    OdpowiedzUsuń