~Jude POV~
Siedzę z Felixem na "naszej" ławce i wsłuchujemy się w spokojne dźwięki lasu. Kreślę ślady od nadgarstka do łokcia po jego kolorowych rysunkach. Ciekawią mnie. Co oznacza każdy z nich? Jak go spytam to na pewno zacznie mieć jakieś wymówki to wolę nie zaczynać tego tematu. Uhh Podziwiam jego rysy twarzy i głębokie niebieskie oczy, które wywołują ciarki na moim ciele.
-Jude? -Pyta mnie chłopak.
-Tak -Odpowiadam krótko i wsłuchuję się w wypowiedź blondyna.
-Ostatnio sporo się zmieniło. Od kiedy przyjechałaś nie widziałem się z paczką ani razu. Nie kręcą mnie imprezy... chyba, że z tobą. Jesteś tu... teraz ze mną i wiem, że nic więcej nie potrzebuję. -Mówi niepewnie po czym pyta -Dziwne prawda?
-No mega -Odpowiadam żartobliwie chłopakowi po czym we dwoje zaczynamy się śmiać.
-Przy tobie też się czuję inaczej -Mówię niepewnie do chłopaka.
-czemu ? -Pyta zszokowany blondyn.
-Jak się spotkaliśmy w parku pierwszy raz od prawie roku byłam strasznie zdenerwowana- sama zaczynam się śmiać ale Felix szturcha mnie i karze kontynuować -Bałam się, że to już nie będzie to samo ale jak cię zobaczyłam to poczułam jakbym znowu się w tobie zakochała. Nie potrafię tego opisać, M-Muszę Ci się do czegoś przyznać jak jesteśmy tu sami...
~Oscar POV~
Siedzę na hotelowym fotelu przy samym wyjściu ze słuchawkami w uszach słuchając swojej ulubionej piosenki The Script. Cała grupa poszła na baseny i miałem chwile by posiedzieć sam i pomyśleć nad wszystkim co się pozmieniało od poznania Jude. Od naszego spotkania na ulicy do tego na czym teraz stoimy. Polubiłem ją od razu ale od zerwania z Jen nie chciałem mieć dziewczyny. Jednak do Judy mnie coś ciągnęło nie potrafię tego określić. Wciąż o niej myślałem i czekałem tylko aż wyjrzy przez okno. Czasami czaiłem się na nią bo nie mogłem pozbyć się jej z głowy. Jak widziałem Judy z tym wytatuowanym kolesiem to byłem wściekły nawet nie wiem czemu. To nie jest towarzystwo dla niej. Martwię się, że coś jej zrobi lub zrani "sam wczoraj to zrobiłeś idioto" mówi mi podświadomość. Z moich przemyśleń budzi mnie Emma która siada naprzeciwko mnie na jednym ze skórzano-brązowych foteli. Ściągam słuchawki i patrzę na dziewczynę tak jak ona na mnie i nic nie mówi.
-Co ? -mówię do niej lekko podniesionym głosem nie ukrywając, że chciałem posiedzieć sam. Na co Em się lekko wystraszyła.
-N-nie nic. Chciałam pogadać -mówi do mnie jąkając się.
-O czym Em ? -pytam już spokojniejszym tonem.
-O Jude -odpowiada szybko.
-Nie ma o czym -Wkładam jedną słuchawkę do ucha i odwracam głowę by nie patrzeć na dziewczynę. Podchodzi do mnie i wyrywa mi słuchawkę z ucha.
-Słuchaj Enestad! Nie poszłam na baseny tylko po to by oglądać twoje durne foszki! Tu chodzi o moich przyjaciół a ja chce pomóc a ty zachowujesz się jak małe dziecko!
-Dobra już spokojnie. -Odpowiadam dziewczynie lekko zaskoczony jej podejściem do całej sprawy. Próbuję ją uspokoić ale ona trzyma za swoje i kontynuuje:
-Kompletnie ją zlałeś przed wyjazdem ! Co to w ogóle było ? Przecież wiesz, że to nie jej wina, że nie mogła pojechać! A teraz ty siedzisz tu a ona płacze twojemu rywalowi! Którego zna od dzieciństwa! Felix nocuje przez tydzień u niej więc weź się w garść i zadzwoń do niej. -mówi nieco spokojniej klepiąc mnie w ramie i odchodzi.
-A myślisz, że tego nie robiłem ?! -krzyczę do dziewczyny na całą recepcje. Na szczęście nie ma tu nikogo i nikt nie widzi tej dramatycznej akcji. -Nie odbiera ode mnie! -dodaje ale dziewczyna macha ręką i znika w drzwiach windy.
-Szlak ! -uderzam w krzesło. Idę po schodach do pokoju by spakować rzeczy na jutrzejszy wylot do domu ale najpierw utnę sobie drzemkę
***
"-Felix Kocham Cię! Oscar nie musi o nas wiedzieć. Jesteś jedyny w moim życiu. Jedyny.. Jedyny... Jedyny.."
Aaa! Najgorszy sen na świecie! To nie były słowa Jude. Ona nigdy by mnie nie oszukała. Zaczynam już świrować powoli. Idę do łazienki wziąć szybki prysznic i zacząć pakowanie.
~Felix POV~
-Powiedz mi Jude proszę -mówię spokojnie do dziewczyny a ona siada po drugiej stronie ławki i patrzy na mnie z poważną miną. Już miała zacząć mówić ale mój telefon tego nie chciał, Patrzę na wyświetlacz "Kal" nie chce z nią gadać ale jak nie odbiorę to się nie odczepi. Pokazuję Judy by dała mi chwile i odchodzę trochę dalej by pogadać z dziewczyną.
Kal: Felix ?
Felix: Co chcesz? Jestem zajęty.
K: Wow co ty taki cięty Sandman. Chciałam tylko zapytać się czy pójdziesz ze mną do kina jutro ?
F: Nie chce za bardzo.
K: No proszę Fel.
F: Uhh no zgoda o 15 bądź przy barze.
Rozłączam się. Wiem co Kal kombinuje i nie potrafię przejść obojętnie obok tego. Odwracam się w stronę Judy a raczej pustej ławki. Gdzie on jest ?! Podbiegam szybko ale nikogo nie widzę. Poprawiłem swoje czarnego beanie i zaczynam szukać dziewczyny. Przebiegłem kawałek i dostrzegłem ją opierającą się o drzewo i patrzącą na zachód słońca. Podeszłem do niej szybkim krokiem ale też tak cicho jak tylko umiałem by mnie nie usłyszała,
-Nie ładnie to tak uciekać szepcze jej do ucha po czym Judy odwraca się i pokazuję swój szeroki uśmiech.
-Chciałam zobaczyć ten zachód słońca z dobrego miejsca. -Mówi spokojnie. Stoimy we dwoje pod tym drzewem blisko siebie. Nasze twarze niemal się stykają. To ten moment ? Mogę ją... pocałować ?
Zbliżam się do niej powoli a ona się obkręca na pięcie nie zauważając mojego gestu. Stoi plecami do mnie i zaczyna mówić do słońca.
-Chciałam tylko powiedzieć, że od zawsze cię kochałam. Po taty wypadku obwiniałam siebie. Sam wiesz jak strasznie przeżywałam ale miałam ciebie. Jedyna osoba która mnie wspierała to byłeś ty. Po twoim wyjeździe nie miałam już nikogo. Zostałam sama. Ja i mój pokój całe lato. Miałam załamanie, tobie nie chciałam zawracać głowy bo wiedziałam, że teraz zaczynasz nowe życie. Ja byłam w tym starym. Zawsze cicha, zawsze zakochana -mówi dziewczyna ledwo powstrzymując płacz ale kontynuowała dalej
-Po przeprowadzce chciałam też zacząć od nowa. Znalazła sobie znajomych, chłopaka ale jak dowiedziałam się, że mieszkasz niedaleko to wspomnienia wróciły. Jak razem chodziliśmy do parku. Jak śpiewaliśmy razem a ty jeszcze dogrywałeś na gitarze.
-Mała Jude z dwoma kitkami i zawsze wielkim uśmiechem -przerywam dziewczynie uśmiechając się sam do siebie ale ona tego nie widzi.
-Ta, uśmiechnięta Jude zawsze przy tobie.
-Ja też się bałem naszego spotkania.
-Jak to? -pyta zszokowana blondynka.
-No popatrz na mnie -pokazuję na siebie. -Jestem bestią.
-Nie mów tak Fel. Jesteś dalej moim misiem. -mówi przytulając mnie na chwilę i znowu wraca do swojej pozycji przy drzewie.
-Felix? -woła mnie dziewczyna ale ja odszedłem i szybkim krokiem poszedłem po rowery bo zostawiając je same możemy już ich nie zobaczyć. Powstrzymuję łzy "Sandy kretynie! Nie rycz przy dziewczynie!" mówi do mnie jakiś głos z mojej głowy.
-Ale ona mnie kochała -mówię cicho pod nosem by Judy nie usłyszała. Dochodzę na miejsce gdzie powinny stać rowery ale ich nie ma. Cholera !
***
Po godzinnym spacerze doszliśmy do domu. Całą drogę przegadaliśmy i prze śmialiśmy ale dalej nie wierzę w to co usłyszałem z ust Jude dzisiaj.
-Dziękuje za pełen atrakcji dzień -Mówi do mnie dziewczyna po czym przytula mnie z całych sił.
-Nie ma sprawy -również ją przytulam a po chwili Judy mnie puszcza i znika za drzwiami swojego pokoju.
-Sandy! Idziemy spać. -mówię cicho do siebie i wchodzę do swojego pokoju po czym oddaję się spokojnemu snu.
W połowie nocy obudziły mnie głośne krzyki z pokoju obok..
_________________________________________________________________________
Notatka od autorki :
Mamy rozdział 18 !
Oby wam się spodobał ☺
Swoje opinie proszę umieszczać w komentarzach (motywuje)
#Fudy ? #Joscar ?
+w zakładce bohaterowie pojawiła się nowa osóbka ☺
15 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 19
-Jude? -Pyta mnie chłopak.
-Tak -Odpowiadam krótko i wsłuchuję się w wypowiedź blondyna.
-Ostatnio sporo się zmieniło. Od kiedy przyjechałaś nie widziałem się z paczką ani razu. Nie kręcą mnie imprezy... chyba, że z tobą. Jesteś tu... teraz ze mną i wiem, że nic więcej nie potrzebuję. -Mówi niepewnie po czym pyta -Dziwne prawda?
-No mega -Odpowiadam żartobliwie chłopakowi po czym we dwoje zaczynamy się śmiać.
-Przy tobie też się czuję inaczej -Mówię niepewnie do chłopaka.
-czemu ? -Pyta zszokowany blondyn.
-Jak się spotkaliśmy w parku pierwszy raz od prawie roku byłam strasznie zdenerwowana- sama zaczynam się śmiać ale Felix szturcha mnie i karze kontynuować -Bałam się, że to już nie będzie to samo ale jak cię zobaczyłam to poczułam jakbym znowu się w tobie zakochała. Nie potrafię tego opisać, M-Muszę Ci się do czegoś przyznać jak jesteśmy tu sami...
~Oscar POV~
Siedzę na hotelowym fotelu przy samym wyjściu ze słuchawkami w uszach słuchając swojej ulubionej piosenki The Script. Cała grupa poszła na baseny i miałem chwile by posiedzieć sam i pomyśleć nad wszystkim co się pozmieniało od poznania Jude. Od naszego spotkania na ulicy do tego na czym teraz stoimy. Polubiłem ją od razu ale od zerwania z Jen nie chciałem mieć dziewczyny. Jednak do Judy mnie coś ciągnęło nie potrafię tego określić. Wciąż o niej myślałem i czekałem tylko aż wyjrzy przez okno. Czasami czaiłem się na nią bo nie mogłem pozbyć się jej z głowy. Jak widziałem Judy z tym wytatuowanym kolesiem to byłem wściekły nawet nie wiem czemu. To nie jest towarzystwo dla niej. Martwię się, że coś jej zrobi lub zrani "sam wczoraj to zrobiłeś idioto" mówi mi podświadomość. Z moich przemyśleń budzi mnie Emma która siada naprzeciwko mnie na jednym ze skórzano-brązowych foteli. Ściągam słuchawki i patrzę na dziewczynę tak jak ona na mnie i nic nie mówi.
-Co ? -mówię do niej lekko podniesionym głosem nie ukrywając, że chciałem posiedzieć sam. Na co Em się lekko wystraszyła.
-N-nie nic. Chciałam pogadać -mówi do mnie jąkając się.
-O czym Em ? -pytam już spokojniejszym tonem.
-O Jude -odpowiada szybko.
-Nie ma o czym -Wkładam jedną słuchawkę do ucha i odwracam głowę by nie patrzeć na dziewczynę. Podchodzi do mnie i wyrywa mi słuchawkę z ucha.
-Słuchaj Enestad! Nie poszłam na baseny tylko po to by oglądać twoje durne foszki! Tu chodzi o moich przyjaciół a ja chce pomóc a ty zachowujesz się jak małe dziecko!
-Dobra już spokojnie. -Odpowiadam dziewczynie lekko zaskoczony jej podejściem do całej sprawy. Próbuję ją uspokoić ale ona trzyma za swoje i kontynuuje:
-Kompletnie ją zlałeś przed wyjazdem ! Co to w ogóle było ? Przecież wiesz, że to nie jej wina, że nie mogła pojechać! A teraz ty siedzisz tu a ona płacze twojemu rywalowi! Którego zna od dzieciństwa! Felix nocuje przez tydzień u niej więc weź się w garść i zadzwoń do niej. -mówi nieco spokojniej klepiąc mnie w ramie i odchodzi.
-A myślisz, że tego nie robiłem ?! -krzyczę do dziewczyny na całą recepcje. Na szczęście nie ma tu nikogo i nikt nie widzi tej dramatycznej akcji. -Nie odbiera ode mnie! -dodaje ale dziewczyna macha ręką i znika w drzwiach windy.
-Szlak ! -uderzam w krzesło. Idę po schodach do pokoju by spakować rzeczy na jutrzejszy wylot do domu ale najpierw utnę sobie drzemkę
***
"-Felix Kocham Cię! Oscar nie musi o nas wiedzieć. Jesteś jedyny w moim życiu. Jedyny.. Jedyny... Jedyny.."
Aaa! Najgorszy sen na świecie! To nie były słowa Jude. Ona nigdy by mnie nie oszukała. Zaczynam już świrować powoli. Idę do łazienki wziąć szybki prysznic i zacząć pakowanie.
~Felix POV~
-Powiedz mi Jude proszę -mówię spokojnie do dziewczyny a ona siada po drugiej stronie ławki i patrzy na mnie z poważną miną. Już miała zacząć mówić ale mój telefon tego nie chciał, Patrzę na wyświetlacz "Kal" nie chce z nią gadać ale jak nie odbiorę to się nie odczepi. Pokazuję Judy by dała mi chwile i odchodzę trochę dalej by pogadać z dziewczyną.
Kal: Felix ?
Felix: Co chcesz? Jestem zajęty.
K: Wow co ty taki cięty Sandman. Chciałam tylko zapytać się czy pójdziesz ze mną do kina jutro ?
F: Nie chce za bardzo.
K: No proszę Fel.
F: Uhh no zgoda o 15 bądź przy barze.
Rozłączam się. Wiem co Kal kombinuje i nie potrafię przejść obojętnie obok tego. Odwracam się w stronę Judy a raczej pustej ławki. Gdzie on jest ?! Podbiegam szybko ale nikogo nie widzę. Poprawiłem swoje czarnego beanie i zaczynam szukać dziewczyny. Przebiegłem kawałek i dostrzegłem ją opierającą się o drzewo i patrzącą na zachód słońca. Podeszłem do niej szybkim krokiem ale też tak cicho jak tylko umiałem by mnie nie usłyszała,
-Nie ładnie to tak uciekać szepcze jej do ucha po czym Judy odwraca się i pokazuję swój szeroki uśmiech.
-Chciałam zobaczyć ten zachód słońca z dobrego miejsca. -Mówi spokojnie. Stoimy we dwoje pod tym drzewem blisko siebie. Nasze twarze niemal się stykają. To ten moment ? Mogę ją... pocałować ?
Zbliżam się do niej powoli a ona się obkręca na pięcie nie zauważając mojego gestu. Stoi plecami do mnie i zaczyna mówić do słońca.
-Chciałam tylko powiedzieć, że od zawsze cię kochałam. Po taty wypadku obwiniałam siebie. Sam wiesz jak strasznie przeżywałam ale miałam ciebie. Jedyna osoba która mnie wspierała to byłeś ty. Po twoim wyjeździe nie miałam już nikogo. Zostałam sama. Ja i mój pokój całe lato. Miałam załamanie, tobie nie chciałam zawracać głowy bo wiedziałam, że teraz zaczynasz nowe życie. Ja byłam w tym starym. Zawsze cicha, zawsze zakochana -mówi dziewczyna ledwo powstrzymując płacz ale kontynuowała dalej
-Po przeprowadzce chciałam też zacząć od nowa. Znalazła sobie znajomych, chłopaka ale jak dowiedziałam się, że mieszkasz niedaleko to wspomnienia wróciły. Jak razem chodziliśmy do parku. Jak śpiewaliśmy razem a ty jeszcze dogrywałeś na gitarze.
-Mała Jude z dwoma kitkami i zawsze wielkim uśmiechem -przerywam dziewczynie uśmiechając się sam do siebie ale ona tego nie widzi.
-Ta, uśmiechnięta Jude zawsze przy tobie.
-Ja też się bałem naszego spotkania.
-Jak to? -pyta zszokowana blondynka.
-No popatrz na mnie -pokazuję na siebie. -Jestem bestią.
-Nie mów tak Fel. Jesteś dalej moim misiem. -mówi przytulając mnie na chwilę i znowu wraca do swojej pozycji przy drzewie.
-Felix? -woła mnie dziewczyna ale ja odszedłem i szybkim krokiem poszedłem po rowery bo zostawiając je same możemy już ich nie zobaczyć. Powstrzymuję łzy "Sandy kretynie! Nie rycz przy dziewczynie!" mówi do mnie jakiś głos z mojej głowy.
-Ale ona mnie kochała -mówię cicho pod nosem by Judy nie usłyszała. Dochodzę na miejsce gdzie powinny stać rowery ale ich nie ma. Cholera !
***
Po godzinnym spacerze doszliśmy do domu. Całą drogę przegadaliśmy i prze śmialiśmy ale dalej nie wierzę w to co usłyszałem z ust Jude dzisiaj.
-Dziękuje za pełen atrakcji dzień -Mówi do mnie dziewczyna po czym przytula mnie z całych sił.
-Nie ma sprawy -również ją przytulam a po chwili Judy mnie puszcza i znika za drzwiami swojego pokoju.
-Sandy! Idziemy spać. -mówię cicho do siebie i wchodzę do swojego pokoju po czym oddaję się spokojnemu snu.
W połowie nocy obudziły mnie głośne krzyki z pokoju obok..
_________________________________________________________________________
Notatka od autorki :
Mamy rozdział 18 !
Oby wam się spodobał ☺
Swoje opinie proszę umieszczać w komentarzach (motywuje)
#Fudy ? #Joscar ?
+w zakładce bohaterowie pojawiła się nowa osóbka ☺
15 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 19
NEXTA*.*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;3 xx
OdpowiedzUsuń#Fudy omfg *-*
OdpowiedzUsuń#Fudy forever ♥ świetny rozdział xx
OdpowiedzUsuńSzybko nexta ... Cudowny rozdział xs
OdpowiedzUsuńKiedy next ?? :D
OdpowiedzUsuńpo Nowym Roku na pewno :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) czekam na next!
OdpowiedzUsuń#Fudy ♥♥♥ *.*
OdpowiedzUsuńOna musi byc z Oskareeeem !
OdpowiedzUsuń<3
Kocham <3 next <3
OdpowiedzUsuń#FoscarFOREVER <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial xd
OdpowiedzUsuńJuscar XD
OdpowiedzUsuńHahaha ;D NExt !
NEXT !
OdpowiedzUsuńMega <3 czekam na next:)
OdpowiedzUsuńOmg, cudowny:*
OdpowiedzUsuńNie obraziłabym się jakby powstał z tej historii jakiś film xD Serio *-* Cudowny <3
OdpowiedzUsuńjezu genialne! kocham!!! Czekam na next! :D
OdpowiedzUsuń